03.07 2017
worstest 1

When worse comes to the worstest


Uwijasz się jak w ukropie, aby zdążyć na ostatni tramwaj, więc pędzisz na złamanie karku i z językiem na brodzie wpadasz na przystanek, ale tramwaj przyjechał minutę wcześniej i widzisz jak nieśpiesznie odjeżdża w siną dal. Bierzesz głęboki wdech, odwracasz się i z nosem spuszczonym na kwintę drepczesz do domu, aby zrobić sobie kolację królów na pocieszenie. Z precyzją chirurga przymierzasz się do wbicia jajka na patelnię (bo najbardziej lubisz sadzone) ale ono nonszalancko spada tuż obok i leniwie rozlewa się po całej kuchence. Wzdychasz. Idziesz do pokoju, padasz jak kłoda na łóżko i sięgasz po laptopa, aby obejrzeć odcinek ulubionego serialu. Oglądasz czołówkę, ale akurat teraz Internet trafia szlag. Pod nosem mruczysz „Well, this sucks.” (dosł. ale to ssie).

Jednak nie oddaje to powagi i beznadziejności sytuacji w pełni, więc sięgasz głębiej do swojego leksykonu i opisujesz całą sytuację dosadniej, i to na kilka sposobów. A tych w języku angielskim (na szczęście) nie brakuje.

I tak oto, pod ręką masz catastrophe /kəˈtastrəfi/ (utter failure czyli dosł. całkowita porażka). Mało? To może „This is the limit.” (a very annoying or upsetting thing). Wciąż nie to? Nie ma problemu, przecież jest putid (worthless) np. „This is just putid.” Nadal nie to? W takim razie, when the worst comes to the worstest (w wolnym tłumaczeniu “kiedy najgorsze staje się najgorsiejsze”) zostaje excrementitious /ˈɛkskrɪm(ə)ntɪʃəs/ czyli of or relating to excrement: concerned with or caused by dung. Dosłownie ekskremenckie lub po polsku “g*wniane”.

Zatem, nawet będąc w czarnej rozpaczy, język daje nam wachlarz możliwości, aby mało wyszukane „This sucks.” zamienić na coś z klasą, nawet jeśli odnosi się to do całkowitej porażki.

Formy “worstest” na próżno można szukać w słownikach, gdyż jest to nieprawidłowe stopniowanie przymiotnika zły (ang. bad). Niemniej jednak, język jest żywą materią, która daje nam nieograniczone możliwości do walki z nieprzychylną rzeczywistością.

 

Autor postu i zdjęcia: Maciek Trzeciak – lektor Archibalda

Autor postu: Blog Archibalda -