13.09 2017
26915270036 a6f01cbb02 o 1

Ta


Ta oznacza ‘dziękuję’ w potocznym angielskim, a więc ta, Wielka Brytanio, za kolejne lato pełne wrażeń i pouczających doświadczeń. Tegoroczny sezon upłynął mi na rozmyślaniach o brytyjskiej grzeczności. ‘Brawo za oryginalność’, powiecie, ale faktycznie jest to zjawisko bardzo odrębne i wyjątkowo ujmujące! Poniżej kilka zwrotów,  które zdążyłam zapisać, ponieważ uderzyło mnie albo skumulowanie uprzejmości w jednym zdaniu, albo kontrast między zwyczajnością sytuacji a nadzwyczajnością uprzejmości, lub też połączenie jednego z drugim. Zwrócicie uwagę na super wielozadaniowe słówko cheers, które może znaczyć ‘dzięki’, jak i ‘nara’, czy ‘spoko’:
Cheers mate, take it easy, thanks a lot (księgarz rozmawiający przez telefon z klientem),
Nice and carefulmind the step please (pan oficer na statku turystycznym,  do wchodzących na pokład pasażerów,  bez względu na wiek i płeć),
Cheers guys (pan z obsługi na płatnej plaży do wychodzących + promienny uśmiech w bonusie),
Thank you my darling (pani w sklepie fish and chips wydając mi resztę!).

Wymiana grzeczności chyba nie jest naszą narodową domeną, mnie w każdym razie brakuje w tej kwestii luzu i często się zastanawiałam, czy aby na pewno nie odezwałam się za bezpośrednio, czy przywitałam się, zanim o coś poprosiłam i czy na pewno NIE ZAPOMNIAŁAM NA KOŃCU DODAĆ SŁOWA PLEASE??? Z moim totalnie pierwsza-lekcja-angielskiego-w-liceum how are you? czułam się jak fajtłapa; dopiero po miesiącu odważyłam się na alternatywne (i wielokrotnie podsłuchane) alright? (pamiętać o intonacji wznoszącej!), a i tak pierwszy lepszy kolejkowicz z lokalnego Lidla we freestyle’u z panią kasjerką udowadniał mi, że jestem żałośnie poza klasyfikacją. Dopiero kiedy spektakularnie poślizgnęłam się na błocie w parku i nie pozbierawszy się jeszcze z ziemi zakrzyknęłam I’m alright, thank you, poczułam, że nastąpił jakiś przełom. Do tego stopnia, że dwa tygodnie po powrocie ciągle uśmiecham się podczas interakcji z pracownikami sektora usługowego,  a raz nawet chciałam zainicjować zabawną rozmowę z celnikiem na lotnisku! Oczywiście zrezygnowałam, ale podekscytowanie pamiętam do dziś…

P.S. Ta to nie to samo co ta-ra, które z kolei oznacza ‘pa pa’.
A zatem ta-ra, do następnego wpisu 😀

 

Autorka wpisu: Ewelina Hanyż – lektorka Archibalda

photo credit: http://tvorbaweb-stranok.sk Sticky note – thank you! via photopin (license)

Autor postu: Blog Archibalda -